top of page

Bunkrów nie ma...

Zaktualizowano: 7 sie 2022

#przemyślenia #sensistnienia #miłość #rodzina #szczęście

Klasyk, który jest zawsze aktualny:


„Zadaj sobie jedno ważne pytanie - co chcesz w życiu robić i po prostu zacznij to robić”

Lepszego przepisu na szczęście jeszcze nie słyszałam i powracam do tego pytania nie raz. Zawsze wiedziałam, że chcę robić coś kreatywnego, że nudzi mnie monotonia i nie umiem w taki sposób funkcjonować. Potrzebuję ciągłych zmian, kontaktu z ludźmi, nowych wyzwań i potrzebuje obcowania ze sztuką - z pięknem i dobrymi emocjami. W kościach czuję, że jestem stworzona do tego, by tworzyć. Daje mi to radość, a do tego przecież wszyscy dążymy – do szczęścia.



Do końca nigdy nie było dla mnie jasne co chcę robić, co lubię lub w czym jestem dobra. Próbowałam różnych rzeczy i choć zawsze starałam się, by było to zgodne z moimi zainteresowaniami, trochę błądziłam bez celu. Wydaje mi się, że nigdzie jeszcze nie poczułam tego, że już chciałabym to robić zawsze - i ciągle tego poszukuję.

Byłam już asystentem projektanta sieci wysokiego napięcia, plakaciarzem, fotografem, powiedzmy kelnerką i asystentem kucharza, grafikiem komputerowym, projektantem jakichś akcesoriów, stoisk na expo.. byłam już nieraz projektantem wnętrz i w tym póki co czuję się najlepiej. Obecnie pracuję jako architekt wnętrz i maluję… sobie. Właściwie nie jest to moja praca ale bardzo bym chciała żyć z malowania.


Autor fotografii Maciej Babiński @babinski_maciejphoto


Czas pandemii pokazał, że większość rzeczy możemy załatwić online i z początku myślałam, że to właśnie jest szansa - myślałam, że dzięki temu będę mogła robić wszystko co kocham - projektować sobie w łóżku a jednocześnie móc malować i podróżować gdziekolwiek i kiedykolwiek. Rzeczywistość jednak pokazuje, że kontaktu z ludźmi nie da się zastąpić rozmową online i żeby faktycznie mieć klientów i sprostać ich potrzebom trzeba się z nimi spotykać.



Myślę, że czasami nie warto jest na siłę robić pewnych rzeczy i kiedy coś nie wychodzi to najlepiej jest po prostu odpuścić, nie forsować i zdać się na instynkt.

Jak to zdać się na instynkt? Być cały czas otwartym i wyczekiwać znaków od losu - czekać na okazję aby ją chwycić i wykorzystać. Tylko, żeby los był „aktywny” ty też musisz być aktywny - nie sprawdza się bezczynność - sprawdza się działanie

non-stop w swoim interesie - rozwijanie się i pokazywanie się Światu.

Znajduje się w najbardziej produktywnym etapie swojego życia ale też jest to czas największej presji ze strony społeczeństwa - powinnam zapewnić sobie stabilizację, męża, stałą pracę.. a ja wciąż bujam w obłokach.

Autor fotografii Adrian Ducek @ a_dook



Ok, ale przecież praca to nie wszystko.

 

Czasami zastanawiam się o co w tym życiu tak naprawdę chodzi. Jaki jest cel tego wszystkiego? Bo na pewno nie o karierę o której wszyscy tylko mówią… Czy może chodzi o to, żeby znaleźć swoją drugą połówkę? Znaleźć miłość, nauczyć się kochać i być kochanym? Czy o to, żeby odnaleźć samego siebie, swoje miejsce w społeczeństwie lub po prostu na świecie, czy może.. o co właściwie chodzi - czy potrafimy sami „spełnić” swoje życie? Naprawdę się zastanawiam, czy ja potrzebuję kogoś jeszcze? Na pewno kogoś tak, człowiek to raczej stadne zwierzę. Na pewno potrzebuję swojej rodziny – czuję, że dzięki niej nigdy nie upadnę, bo oni zawsze będą gotowi by mi podać rękę gdy tylko będę tego potrzebowała (pisząc to się wzruszyłam).


Czy w takim razie potrzebuje kogoś jeszcze? Jakiejś osoby niespokrewnionej?

Swego rodzaju kontrastu? Przeciwwagi? Wsparcia? Inspiracji?

Chciałabym wiedzieć, ponieważ nie wiem, czy nie brnę w jakieś bagno starając się być samowystarczalna i niezależna. Tak, wiem to nie musi się wykluczać, mogę być niezależna będąc z kimś ale czy ja tego kogoś potrzebuje skoro mogę poradzić sobie sama? Myślę, że jeżeli już bym mogła z kimś być to na pewno nie rezygnowałabym z prób odnalezienia własnego głosu…. To pierwszy warunek jaki musiałabym komuś przedstawić gdyby zechciał ze mną być.


Autor fotografii Manolis CK @ manolisck


To „bycie z kimś” dla mnie to mieć kogoś obok, nie stawiając tej osoby ani przed siebie ani za siebie, tylko stawiając ją obok, trzymając ją jedną ręką. Bardzo mi się spodobało jak ktoś kiedyś powiedział:


"Miłość powinna wyglądać jak dwie osoby siedzące na jednej sofie, czytający dwie różne książki ale trzymające się za ręce."

Dwie różne historie a jednak połączone – piękny ten obraz. Chciałabym, żeby tak wyglądało moje życie, żeby tak wyglądała moja miłość i żebym potrafiła widzieć swoje potrzeby i swoją historię, żebym miała wsparcie i dawała je osobie, która mnie kocha i którą ja kocham.


Widzę, że przynajmniej doszłam do pewnej pierwotnej potrzeby bycia z kimś – takiego psychicznego wsparcia. Nie wiem dlaczego kojarzy mi się to ze słabością… jeżeli potrzebujesz wsparcia to nie jesteś wystarczająco silny” ale czy tak jest? Chyba tak, ponieważ każdy ma jakąś słabość, nie każdy jest mocarzem, nie każdy ze wszystkim sobie radzi i każdy tak naprawdę w mniejszym lub większym stopniu potrzebuje czyjejś pomocy.


Podsumowując, nie można być jednak w 100% samowystarczalnym.


Przeżyłam dopiero 27 lat na tym świecie ale przynajmniej doszłam do jakiegoś konkretnego wniosku i tego jestem pewna – żeby być prawdziwie szczęśliwym i żeby coś osiągnąć nie można polegać tylko na sobie. Samemu idzie się szybko, ale z kimś idzie się dalej.


M.

184 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page